Historia miłości Janiny Gradowskiej, pochodzącej z Gąbina pod Płockiem i Józefa Marciniaka z Rudlic, którzy w 1937 roku poznali się w Cukrowni „Wieluń” i zakochali się w sobie, stała się tematem spotkania połączonego z prezentacją multimedialną.
Czas i miejsce tego spotkania poświęconego wspaniałej miłości Janiny i Józefa nie były przypadkowe. Odbyło się ono 14 lutego (Walentynki) w Muzeum Ziemi Wieluńskiej, do którego na zaproszenie organizatorów, Jana Książka, dyrektora Muzeum Ziemi Wieluńskiej oraz syna Janiny, Adama Jerzego Ustyniaka, autora scenariusza, przybyli potomkowie rodzin Marciniaków, Gradowskich i Ustyniaków i przyjaciele. Wspomnienia rozpoczęła cicha, wprowadzająca w nastrój tamtych lat melodia Tango Notturno
Inspiracją do bardzo sentymentalnego spotkania, mówił pan Adam, stała się otwarta w grudniu 2015 roku, w MZW, wystawa „Żołnierska dola” i Pamiętnik Janiny, pisany w latach 1940-1947, będący kontynuacją Pamiętnika pisanego przez Józefa. Już w czasie otwarcia wystawy „Żołnierska dola”, pan Adam, po raz pierwszy zaprezentował przybyłym fragment pamiętnika swojej matki, współczesnej Penelopy. Przeczytała go Iwona Podeszwa, dyrektor MiGBP.
Janina Gradowska do Cukrowni „Wieluń” przyjechała w 1934 roku. Pracowała w sklepie kolonialno-spożywczym swojego szwagra Teresiaka w Bieniądzicach, nieopodal Cukrowni „Wieluń”. Józef Marciniak znalazł się tu w 1937 roku, tuż po zakończeniu służby wojskowej w 24 Pułku Ułanów w Kraśniku Lubelskim i podjął pracę na stanowisku urzędnika. Tych dwoje młodych pokochało się od pierwszego wejrzenia i pobrało 24 czerwca 1939 roku. Szczęściem małżeńskim cieszyli się zaledwie dwa miesiące i cztery dni. Przerwała je ogłoszona 28 sierpnia mobilizacja i wybuch II Wojny Światowej. Józef znalazł się w 4 Pułku Strzelców Konnych Ziemi Łęczyckiej, który stanowił część Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, części składowej Armii Modlin.
Szalejąca wojna, brak wiadomości od męża, zmusiły Janinę do ucieczki. Zamknęła sklep i wyjechała do rodzinnego Gąbina. Tu, 8 września, najprawdopodobniej w czasie przemarszu Nowogródzkiej Brygady Kawalerii z Płocka w kierunku Modlina w dniach 6-13 września, spotkała się przypadkowo ze swoim mężem (kilkugodzinna przepustka). Jak się później okazało, było to ich ostatnie spotkanie. Wtedy, w pobliskim kościele, złożyli przysięgę o czekaniu na siebie przez 10 lat. Scenę spotkania odtworzyli Daria Musiał, uczennica ZS nr 2 im Jana Długosza w Wieluniu i Bartek Jaworek, uczeń KLO w Wieluniu.
Wiadomość o śmierci męża otrzymała Janina 24 czerwca 1940 roku. Byłaby to ich pierwsza rocznica ślubu. Józef zginął w sobotę 16 września 1939 roku w bitwie pod Jaźwinami. Liczący ok. 400 żołnierzy oddział polski pod dowództwem kapitana Czesława Wiświckiego długo stawiał opór liczącej 3000 ludzi dywizji pancernej Kempf stacjonującej w Chrominie. W bitwie zginęło 23 żołnierzy, w tym kpt. Czesław Wiświcki i Józef Marciniak. Wszyscy zostali pogrzebani we wspólnej mogile. Mszę św. w ich intencji odprawił ks. Stanisław Idziak. Obok grobu postawiono krzyż i upamiętniono nazwiska poległych bohaterów. Zabitych w bitwie pod Jaźwinami wezwał do Apelu Poległych przedstawiciel grupy rekonstrukcyjnej Stowarzyszenia „Bataliony Obrony Narodowej” Zebrani w MZW uczcili ich pamięć minutą ciszy. Dziś żołnierze z Jaźwin spoczywają na Cmentarzu Wojennym w Garwolinie. Miejsce śmierci i pochówku Józefa na prośbę Adama potwierdził w 2001 roku PCK.
Janina nie uwierzyła w śmierć męża. Czekała i pisała o wszystkich swoich kłopotach, myślach i tęsknocie w pamiętniku. Ciągle miała nadzieję, bo nadzieja zawsze umiera ostatnia. Wypełniła przysięgę. Na zmianę w życiu pozwoliła sobie dopiero w latach 50- tych XX w. po kolejnej wiadomości z 24 czerwca 1944 roku, potwierdzającej śmierć Józefa.
W tym dniu w pamiętniku napisała: „ Dziś akurat mija 5 lat od dnia naszego ślubu. Czy ja przypuszczałam, choć na moment 5 lat temu wychodząc za mąż, że po dwóch miesiącach będę wdową? Ale widocznie tak sądzone nam było.(…) Zżyłam się już ze swoim nieszczęściem, przecież to już 5 lat! Zostawiam przeszłość w spokoju, a Józiowi wieczny odpoczynek racz dać Panie. Śpij w spokoju, Józiu! Nigdy cię nie zapomnę i przez całe swoje życie będę się modlić o spokój duszy Twojej! Pamięć po Tobie jak świętość w sercu noszę. Zacznę inne życie, może szczęśliwe, jeśli Bóg pozwoli”. Tak zakończył się pamiętnik Janiny. Nigdy w nim już nic nie dopisała, powiedział Adam, jej syn z drugiego małżeństwa. Zmarła w 1978 roku. Ten fragment pamiętnika przeczytała Magdalena Kopańska
W imieniu Matki, na mogile Józefa, zapalił świeczkę w 2002 roku Adam. Modląc się, powiedział: „Józefie, w 2002 roku obiecałem ci, że znajdę miejsce, gdzie spoczywasz. Obietnicy dotrzymałem. Zapaliłem świeczkę na tej poświeconej ziemi i tak jak Jasia pomodliłem się za spokój duszy Twojej. Opowiedziałem ci o tej Jasieńce, która tyle lat za tobą tęskniła, która była Twoją ukochaną żoną, a po latach moją ukochaną mamą”.
Na zakończenie spotkania dodał: „ Była to moja trzecia wyprawa śladami Józefa. Tymi pielgrzymkami do Kraśnika, do Jaźwin i do Garwolina zamknąłem historię dwojga ludzi, historię Jasi i Józefa. W ciągu tych lat starałem się, by 'okruchy pamięci’ w dokumentach i sercach młodych i tych starszych pozostały…”. Ilustracją dla jego słow stała się piosenka „Gdzie są chłopcy z tamtych lat”.
Pamiętnik, fotografie, dokumenty zaprezentowane w czasie spotkania można było z bliska obejrzeć na wystawie złożonej z tematów: Młodość Józefa, Młodość Janiny, Dobre dni, Wojna, Śladami historii (wędrówka pana Adama śladami Józefa Marciniaka i kontemplowanie miejsc, w których żył, dojrzewał, walczył za Ojczyznę gdzie zginął i gdzie spoczywa).
Pan Adam ma poczucie dobrze spełnionego obowiązku wobec Janiny i Józefa i historii ich miłości, którą tak naprawdę dokończył 14 lutego 2016 roku na spotkaniu rodzin, do którego doszło w Muzeum Ziemi Wieluńskiej. Jego bardzo osobista wystawa pamiątek po Janinie i Józefie uzupełniła wystawę „Żołnierska dola” i stała się protestem przeciwko każdej wojnie zabijającej miłość.