Zakończone żniwa, czas zbierania tego, co zostało posiane i wydało owoce. Są to powody do radosnego świętowania i wyrażenia wdzięczności Bogu za tegoroczne plony. Uroczystości dożynkowe rozpoczęły się przed Domem Ludowo-Strażackim gdzie na przyjście księdza proboszcza, Sylwestra Rasztara, oczekiwały członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z pięknym, własnoręcznie wykonanym wieńcem dożynkowym, starostowie dożynek z bochenkiem chleba upieczonym z tegorocznego ziarna oraz misą tegorocznych owoców i warzyw, orkiestra dęta z Ożarowa i Słupska, przedstawiciele Ochotniczej Straży Pożarnej w Ożarowie, poczty sztandarowe Koła Gospodyń Wiejskich, Ochotniczej Straży Pożarnej, Zespołu Szkoły i Przedszkola w Ożarowie oraz członkowie Zespołu Śpiewaczo – Obrzędowego. Tu ksiądz proboszcz, przed przejściem do kościoła, poświęcił wieniec dożynkowy, chleb i owoce.
Poświęcenie wieńca, chleba i owoców rozpoczęło czas radosnego świętowania. Korowód dożynkowy z księdzem proboszczem na czele udał się do kościoła, gdzie w intencji rolników była sprawowana Eucharystia. Przed ołtarzem ustawiono wieniec dożynkowy, a na stole ofiarnym chleb i owoce, które uświęcone modlitwą zostały uroczyście poświęcone.
Homilia nawiązująca do Ewangelii o dziesięciu uzdrowionych trędowatych, z których tylko jeden Samarytanin podziękował za uzdrowienie, stała się okazją do refleksji na temat wdzięczności. Samarytanin uzdrowiony z nieuleczalnej choroby, jaką był trąd, dziękował za łaskę uzdrowienia, rolnicy dziękują Bogu za udane żniwa, zapowiedź tego, że nikomu nie zabraknie „chleba powszedniego”, o którym mówimy w codziennej modlitwie „Ojcze nasz…”, bo ten chleb zapewnia nam trwanie …
Słowa Cypriana Kamila Norwida:
„ Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba …
Tęskno mi, Panie …” (Moja piosnka II)
zacytowane na początku homilii dały początek rozważaniom na temat teologii chleba, jego znaczenia w życiu człowieka, rodziny, narodu.
We wstępie do książki Okruchy chleba. Antologia polskiej liryki z motywem chleba w wyborze Stefana Placka i Marianny Bocian czytamy: „Słowo z–Boże to coś więcej niż nasiona; chleb to symbol najświętszych sił Natury, Kosmosu, integracji rodzin; chlebem witano nowożeńców i dostojnych gości, kromkę chleba dawano wyjeżdżającym, jako zapowiedź szczęśliwego powrotu, darowano ją także ubogim; chleb i wodę wnoszono do nowego domu, ponieważ wierzono, że „Gdy jest chleb i woda, to nie ma głoda”. Dzielenie się chlebem, jest do dziś znakiem przyjaźni i braterstwa. Nigdy nie odtrącano ręki z chlebem, wyciągniętej do zgody, wyrzucanie zaś chleba na śmietnik traktowano, jako wykroczenie przeciw Matce Ziemi, Niebu i Życiu …”
Do pełni życia człowiekowi, mówił celebrans, potrzebny jednak jest nie tylko chleb powszedni, który na naszych stołach gości dzięki ciężkiej pracy siewcy, młynarza, piekarza, ale także chleb duchowy, który zapewniają poeci, o czym mówią słowa Władysława Syrokomli:
Aby oprócz powszednich brył chleba
Chleb duchowy szedł z ojców na dzieci
a przede wszystkim chleb eucharystyczny, dany człowiekowi w Wieczerniku, jako pokarm na życie wieczne. Korzystając z chleba, który gromadzi nas przy wspólnym stole i z chleba, który gromadzi nas przy ołtarzu, staniemy się pełnymi ludźmi, ludźmi, którzy potrafią być wdzięczni Bogu za słońce, urodzaj, szczęśliwe żniwa i za Eucharystię …