Tajemnica Źródła

Wszystko zaczęło się w sierpniu 1856 roku, kiedy to miejscowej dziewczynce, Franciszce Pęcherz, w konarach sosny, w lesie pomiędzy Dzietrznikami a Kolonią Kałuże, objawiła się Matka Boża. Było to w czasie licznych objawień Matki Bożej w świecie m.in.: w Lourdes, La Salette, Gietrzwałdzie. Nikt z ówczesnych mieszkańców nie chciał uwierzyć w to, co się stało. Zwyciężyła jednak ciekawość. Coraz więcej z nich zaczęło przychodzić w miejsce objawienia, wpatrywać się w konary sosny i modlić się. Szybko na to, co się zaczęło dziać w pobliskim lesie, zareagowali carscy urzędnicy i rozpoczęli walkę z „zabobonem”, angażując w to także Kościół.  W 1857 r. ks. kanonik Kaniewski, proboszcz z Dzietrznik, sporządził na rozkaz władz carskich raport, w którym donosił:
„Ludzie upatrzywszy jakieś widowisko w lesie dzietrznickim, rozgłoszone przez Franciszkę Pęcherz, zgromadzili się do tegoż miejsca dosyć licznie i niby widzą też rano widowisko, które ma mieć wyobrażenie jakiegoś obrazu. Lud ten jest przekonany, że to widowisko jest prawdziwym objawieniem Niepokalanego Poczęcia. Jeżeli jest to dzieło Boskie, to żadna siła ludzka nie potrafi tego zniweczyć. Jeżeli jest to dzieło natury lub ludzkie to samo z siebie upadnie”.

W artykule Cudowna moc źródełka Katarzyny Jasińskiej – Walczak (Dziennik Łódzki 4 marca 2005) czytamy, że po sporządzeniu raportu przez ówczesnego proboszcza Dzietrznik, ks. kanonika Kaniewskiego we wrześniu 1857 roku w miejsce objawienia udał się radca kolonialny Goleński, który sam uległ jak to powiedział zbiorowemu złudzeniu i w relacji do władz carskich napisał: „patrząc przez lornetkę, widziałem doskonale dwie niby postacie przeźroczyste, niebieską i białą w formie podłużnej, ale bez rysunku, jak odłączały się od drzewa, a potem do niego wracały”, dodając jakby na usprawiedliwienie, że była to zapewne gra światła. Sosnę na rozkaz p. Stanisława Milasiewicza, byłego majora wojsk polskich, nadleśniczego leśnictwa Wieluń ścięto, gromadzących się ludzi rozgoniono, a pozostawione przez nich wota wyrzucono. W ścięciu pomagał Walenty Wyczyszkowicz, wikary wieluński.  Ściętej sosny nie udało się wedle opowieści mieszkańców Dzietrznik wywieźć z lasu nawet czterema końmi. Konie zapadały się w ziemię, która tak naprawdę nie była grząska. Sosnę pozostawiono w lesie, a obok górki, na której rosła, pojawiło się cudowne źródełko. Na miejsce objawienia zaczęło przybywać wielu pielgrzymów nie tylko z Dzietrznik, ale także tych mieszkających na przestrzeni przynajmniej 6 mil. Nie odnosiły skutku napomnienia głoszącego kazania ks. Kaniewskiego. Było ich coraz więcej.

Objawienie, mówił w rozmowie z Katarzyną Jasińską – Walczak w 2005 roku ks. Stanisław Matuszczyk, ówczesny proboszcz parafii Dzietrzniki (dziś proboszczem jest ks. Tomasz Schabowicz), nie jest oficjalnie uznanym przez władze kościelne, ale historia, którą poznałem zobligowała mnie do postawienia w tym miejscu w 1993 roku ołtarza z obrazem Matki Bożej Dzietrznickiej i zbudowania kapliczki, przy której każdego roku zacząłem celebrować msze majowe, gromadzące nieraz po kilkaset osób. Miejsce to, kontynuował, nabrało szczególnej charyzmy odkąd zaczął je odwiedzać ks. abp Stanisław Nowak, który odbywał tu swoje prywatne wędrówki do cudownego źródła, przy którym modlił się i z którego czerpał wodę, prawdopodobnie idealne lekarstwo na choroby skóry i oczu, jeśli tylko towarzyszyła temu wiara.  Niewielkie miejsce święte przy źródełku coraz częściej nazywano Leśną Katedrą ziemi wieluńskiej. Jest to niewątpliwie miejsce sacrum. Cichną w nim rozmowy, ludzie się zamyślają, czuje się powagę. Pełni wiary pielgrzymi piją wodę i wierzą, że otrzymają nowe życie. Tu obmywają z namaszczeniem oczy, uszy, aby lepiej widzieć i słyszeć Matkę, reflektuje Jagna Rogalska – Goclik, autorka artykułu Cudowne źródełko orzeźwi i otrzeźwi.

  Pamięć o objawieniu została ocalona od zapomnienia przez kolejne pokolenia tutejszej ludności i pielgrzymujących do tego uroczego miejsca. Od dziesiątek lat niezależnie od pory roku (najwięcej o świcie w Wielki Piątek) spotyka się w tym miejscu ludzi, którzy otwierają swoje serca by dziękować i kornie prosić Matkę Syna Bożego o wstawiennictwo, wołając w głębi leśnej ciszy – módl się za nami. Niektórzy z nich przy tym leśnym zdroju doznają niezwykłego umocnienia i uzdrowienia. Święta i uzdrawiająca woda, pisze cytowana wyżej Jagna Rogalska – Goclik, znajduje się we wsi, której nazwa oznacza brudną wodę. Czyżby Matka Boża, pyta Autorka, chciała powiedzieć, że w każdym, nawet najbardziej „brudnym” człowieku jest coś świętego? Coś czystego?

                      

Do Doliny Objawienia pielgrzymowali i pielgrzymują częstochowscy biskupi w osobach ks. arcybiskupa Archidiecezji Częstochowskiej Stanisława Nowaka (3 VIII 2008 w rocznicę objawień święci kaplicę, figurę św. Floriana i figurę Matki Bożej) oraz księży biskupów: Antoniego Długosza (3 V 2011), Jana Wątroby ( sierpień 2010, 2011, 2012) i Andrzeja Przybylskiego ( 15 sierpnia 2017).

Staje się to już tradycją, że wspólnie w tej niepowtarzalnej leśnej scenerii dziękujemy Stwórcy za każdego z nas, za nasze rodziny i za najdroższą Matkę, jaką jest nasza Ojczyzna, czytamy w zaproszeniu na uroczystości w dniu 15 sierpnia 2018 r.. W tym roku szczególnie dziękować będziemy za uzyskaną sto lat temu Jej Wolność. Chcemy także dziękować za to, że Polki od stu lat, jako jedne z pierwszych w Europie otrzymały w już odrodzonej Polsce prawo głosu.

                         

Na wzór Piekar Śląskich dwa razy w ciągu roku gromadzimy się w Dolinie Objawienia liczniej. W dniu 3 maja czczą swojego patrona św. Floriana druhowie Ochotniczych Straży Pożarnych. Kobiety zaś pod przewodnictwem Kół Gospodyń Wiejskich i innych Stowarzyszeń w pięknych jak nasze kwiaty polskie strojach ludowych gromadzą się w dniu 15 sierpnia. Naszym pragnieniem jest, aby tradycją stało się pielgrzymowanie kobiet do tego miejsca w dzień Matki Bożej Zielnej. Tu modlą się ludzie dotknięci problemem alkoholizmu i chorobami nowotworowymi.

Wejścia do Doliny Objawienia strzeże św. Florian. Pod rzeźbą napis: Święty Floryjanie Nasz Miły Patronie proś nam łaski Gospodyna Panny Maryjej Syna”, a na tablicy przy źródełku strzeżonym przez Matkę Bożą Leśną słowa modlitwy: Matko Boska, Leśna Pani, wskazuj drogę wędrującym do domu Ojca, który na nas czeka. Wyproś u Swego Syna nam pielgrzymom na tej ziemi, ożywczą świeżość źródła, byśmy nie ustawali w miłowaniu Boga i człowieka (…).

Z roku na rok na uroczystość Wniebowzięcia NMP w Dolinie Objawienia przybywa coraz więcej ludzi, nie tylko z ziemi wieluńskiej. Wielkim nabożeństwem otaczają to miejsce kapłani sprawujący w „leśnej katedrze” Eucharystię, choćby ks. Juliusz Lasoń, kapelan Szpitala im. Mikołaja Kopernika w Łodzi.. Niezwykłość miejsca sprawia, że każdego roku pięknieje ono coraz bardziej obecnością pielgrzymujących, poświęconymi stacjami drogi Krzyżowej, tablicą z tekstem Karola Wojtyły Źródło. Tak będzie i w tym roku. Już dziś zapraszamy na uroczystą Mszę Świętą celebrowaną przez Jego Ekscelencję ks. bpa Andrzeja Przybylskiego z okazji 100 – lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości w dniu 15 sierpnia 2018 roku o godzinie 16.00. Przed Mszą Św. o godz. 15.30 wysłuchamy koncertu Pieśni Maryjnych w wykonaniu Zespołu „Czeremcha” z Rudy.

Na uroczystą Eucharystię zaprasza Gminny Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Pątnowie. Patronat honorowy sprawują: Radny Sejmiku Województwa Łódzkiego Andrzej Chowis Starosta Wieluński Andrzej Stępień.

Wiersz dedykowany dla „Leśnej Pani” (Anna Dwornicka)

 Wśród dumnej defilady sosen,

Szyszek i listków świętych prawie,

Do Niej w potułę Jej lud kroczy…

Może przygarnie nas łaskawie…?

 

W ciszy pokorę strojni wszyscy,

Dzieci przypięte do spódnicy,

Móc pielgrzymować w swym zdumieniu!

Zmierzać do źródła tajemnicy!

 

Noszące głowy w chmurach sosny,

Odważnie wznoszą swe ramiona,

My – jak robaczki ciut wyrosłe-

Suniemy tam, gdzie czeka Ona:

 

Nasza królowa bez korony,

Sercu najmilsza – chociaż skromna,

Trwa tu niezmiennie u stóp sosny –

Leśna to Pani – drzew Madonna.

 

Wybrałaś dziecko, tu, przed laty

W czystości serca się przejrzałaś,

Kamień uronił łzę włochaty –

Pękł w płaczu – miłość Swą wylałaś.

 

Wielka to łaska czerpać miłość

Ze źródła życia – objawienia,

Źródło przeczyste u stóp Matki,

– W Królestwie ciszy i zdumienia.

 

Nam by się zdało być jak sosny,

Mocni w korzeniach, w niebo wzniośli,

Boga czujący w rzeczach prostych,

Miłością silni, sercem prości.

 

Gałęzie wiary choć nam zetną

One odrosną w sił zdwojeniu!

W niebo nam wzejdą jeszcze prościej,

Wbrew nieufności i zwątpieniu!

 

Niech ufna świeżość, czystość dziecka

Niesione Leśnej Pani w sercach,

Będą dla duszy Jej jak nektar,

Niech nam pobłogosławi Piękna…

 

Stroskane dłonie ucałujmy

Darujmy spokój ukojenia,

Wracać do źródeł się nie bójmy-

Kolebki życia i zbawienia!

Piękne Kałuże z Cudnym Źródełkiem (Regina Rogalska z Wyszkowa)

Złoty łan zboża i krawędź lasu

Splotły przymierze z strumykiem czasu

Cienista ścieżka, kierunek kreśli

Z echem podąża Maryjnej pieśni.

 

Leśne bogactwa, skryte w enklawie

Gawędy ptactwa i fiołki w trawie

Tu Pani Nieba prosi w gościnę

Szeptem wskazuje cichą Dolinę

 

Zanurz się cały w sekret tej głuszy

Powiew ufności połysk źródełka

A może serce Twoje poruszy

Nagła nostalgia świeża i wielka

 

Brać możesz tutaj do nasycenia

Czerpać magiczną nutę strumienia

Barwę Figurki, przeczystą wodę

I nieskażoną leśną urodę

 

O paradoksie ludzkiego bytu

Od prapoczątków po czas rozkwitu

Patrzymy w górę powyżej chmur

A potem ciągle schodzimy w dół.

 

Jednak te drogi kiedyś się splotą

Jak krawędź lasu i łany pól.

Sacrum w Kałużach (Regina Rogalska z Wyszkowa)

 Dlaczego

w błocie

i aż tak nisko?…

Czyżbyśmy zeszli na drogę śliską…

W szczelinach lasu

tlą się płomyki

Głębia przyzywa

szeptem muzyki

Dolina ciemna

Wciąż się obniża

Światła szukamy…

Czy znaku krzyża?

Płyną w niskości

Głowy przybyszów

Szukając znaku

Szopa drewniana

I nazbyt prosta

Czyżbyś Maryjo

chciała tu zostać?