7 grudnia 2016 w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Wieluniu odbyło się spotkanie z księdzem Zbigniewem Bigajem, połączone z promocją książki „Mojej Mamie”.
Ksiądz Zbigniew Bigaj urodził się w 1962 roku w Czeladzi. Jest absolwentem II LO w Będzinie. Po maturze jeden rok studiował na Papieskim Fakultecie Teologicznym we Wrocławiu, później był pracownikiem Fabryki Łożysk Tocznych „Prema – Milmet” w Sosnowcu. Nie to jednak było jego przeznaczeniem. Rozpoczął studia w Częstochowskim Seminarium Duchownym w Krakowie i w 1989 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Miejscem jego posługi duszpasterskiej były kolejno Praszka, Osjaków, Częstochowa (wikariusz), od 1998 roku Janiki gdzie pełnił funkcję proboszcza w parafii NMP Królowej Polski, aktualnie jest proboszczem parafii św. Stanisława BM w Mokrsku.
Ksiądz Zbigniew Bigaj jest autorem tomików poezji: „Po życia drogach” (2003), „Aniele przy mnie stój” (2004), „Po drogach wspomnień” (2008). W 2016 roku został wydany czwarty tomik „Mojej Mamie”
Po ukazaniu się pierwszego tomiku w 2003 roku, o poezji księdza Zbigniewa Bigaja napisała Joanna Maria Sobolska: „Jest to poezja, która wzrusza, budzi wspomnienia, odkrywa świat dawno zapomniany, każe przystanąć, zadumać się nad życiem, nad sobą…, pozwala odnaleźć Człowieka, zagubionego w chaosie, który nas otacza”.
We wstępie, pióra księdza Ireneusza Skubisia, do tomiku drugiego czytamy: „Czytając wiersze ks. Zbigniewa Bigaja można się zastanowić, w jaki sposób Kapłan ten podejmuje swoje poetyckie zamyślenia. Jego liryki dotyczą bowiem spraw prostych: mówią o ojcu, którego już nie ma na świecie, o przyjaciołach, których tak szybko Bóg wezwał do siebie, wreszcie o najukochańszej matce, niosącej naręcze kwiatów. Wszystko to jest tak zwyczajne, ludzkie, dziecięco proste, a przez to niepowtarzalnie piękne. Jest to też wyraz urokliwej prostoty serca, które kocha, pragnie i wzrusza się (…) Mam nadzieję, że dusza poetycka tego Kapłana będzie się nieustannie rozwijać oraz ukazywać braciom i siostrom, że duch tchnie kędy chce, że będzie wznosił to zamyślenie jeszcze wyżej, aż do samego Chrystusa”.
I rzeczywiście takim był trzeci tomik księdza poety „Po drogach wspomnień”.
W tomiku ostatnim czytamy najpiękniejsze słowa o Matce, która odeszła przed laty (2000 r.), ale pozostawiła poecie to, co najpiękniejsze: szacunek do ciężkiej codziennej pracy i wrażliwe serce, które kocha i troszczy się o ludzi stawianych przez Boga na jego kapłańskiej drodze.
We wstępie do tego tomiku ks. Roman Hamny napisał: „Teraz nie może już bezpośrednio spojrzeć w oczy ukochanej Matki, ale miłość, jaką Mu przekazała otwiera jego serce na Maryję – Matkę Kapłanów (…) Tylko ten, kto otrzymał tak wiele od swojej ziemskiej Mamy, potrafi z taką miłością patrzeć na Matkę Bożą (…) Każdemu Czytelnikowi życzę, by tak jak ja, odnalazł w wierszach swoją własną Mamę i odczuł w sercu wdzięczność za jej matczyną miłość pełną czułości i codziennego dobra (…)”
Nie wstydźmy się mówić swoim Mamom, że tak naprawdę je kochamy. Mówmy to często, oby nie za późno. Jeśli nie umiesz tak pięknie mówić o swojej Mamie jak ks. Zbigniew Bigaj, weź do ręki Jego tomik, poszukaj prostych słów i po prostu je swojej Mamie przeczytaj, tak jak przeczytał je uczestnikom spotkania sam Autor.
Miałem świętą Mamę
taką od spraw codziennych
i najzwyklejszych od spraw
rozwiązywanych na schodowej klatce
od cichych łez co skrapiają prasowane
koszule od siatek z zakupami.
Świętą od pysznej zupy i pajdy chleba,
rozbitych kolan.
Świętą bo myślami obiegała wszystkich
w domu
od wywiadówek i dyktand
pisanych przy kuchennym stole,
na papierze pakowym bo to taniej,
od porannych godzinek i cichych różańcy,
pielenia w ogródku i dbania o kwiaty,
od gołębi co na parapecie kuchennego
okna i tych co głodni – bo nakarmiłabyś
wszystkich niemal w cudowny sposób.
Miałem świętą Mamę,
bo ona widziała każdą potrzebę
najzwyklejszą w codziennej podomce
a przez to taka święta.
To oczy mej Matki
wciąż mi powtarzały –
Pamiętaj synu, bądź zawsze
tylko człowiekiem.
Byś się nie musiał
wstydzić swojej twarzy
odbitej w ludzkich oczach, byś mógł
patrzeć w nie prosto i śmiało.
Gdziekolwiek świat i życie
Cię poniesie, dokąd
zawiedzie Cię los Twój,
pamiętaj żeś człowiekiem
To Jej oczy, nie słowa
w każdej chwili mam przed oczyma
i zapomnieć nie mogę.
I Matce, oczom Jej kochanym
chylę nisko czoło. One
wiedziały, że najważniejsze
to być człowiekiem.
Dziękowałem Ci za przegadane noce
w dzień moich prymicji
tak było to ważne – tyle rozmów
do białego rana, spraw ważnych
i nie ważnych
galicyjskie klimaty, korzenie rodzinne
i dziady co po piaszczystych drogach
i przodki, tradycje zwyczajne oraz tylu ludzi
co ich już dawno nie ma.
To wszystko jak w kalejdoskopie
przewijało się w naszych rozmowach.
Nauczyłaś mnie wszystkiego
– widzenie świata
słuchania ludzi, wrażliwości i tego
co nie da się słowami opowiedzieć.
Dziękuję Ci raz jeszcze
– za te przegadane noce
tak było to ważne.
Spotkanie poprowadziła Lucyna Panaszek, śpiewem ubogaciła Katarzyna Panaszek. W jej wykonaniu słuchacze usłyszeli cztery piosenki: „Matka”, „Naszych matek maleńkie mieszkanka”, „Konie”, „Życie od nowa”.