Matka Boża Pocieszenia przybyła do Wielunia z Krakowa w 1640 roku. Zamieszkała w ówczesnym kościele augustianów. Ikonę ufundował Stanisław Starowski – krakowski przeor klasztoru św. Katarzyny na Kazimierzu. Wraz z przybyciem, obraz zaczął słynąć łaskami. Jego kult umocnił się po roku 1675, kiedy papież Klemens X ustanowił święto Matki Bożej Pocieszenia. W krótkim czasie, bo już 2 IX 1685 roku zawiązało się Bractwo Matki Bożej Pocieszenia. Kościół augustianów przyjmował coraz liczniejszych pielgrzymów. Przychodzili oni do Matki po pocieszenie i błogosławieństwo. Sława obrazu zwiększyła się po pożarze Wielunia z 18 czerwca 1858 roku, kiedy jako jedyny ocalał po pożarze kościoła.
Dziś obraz Matki Pocieszenia odbiera cześć w kolegiacie wieluńskiej – Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, do którego przychodzą wierni w każdą środę by czcić Ją nowenną, a w I niedzielę po wspomnieniu św. Augustyna, odpustem. Tak było i w tym roku. Odpust poprzedziły Wieluńskie Dni Maryjne (30 VIII -1 IX z ekspiacyjną Drogą Krzyżową z kolegiaty do kościoła św. Stanisława BM (30 VIII). Uroczystości odpustowe odbyły się w niedzielę 2 września, dniu kanonicznej wizytacji parafii.
Uroczystą sumę odpustową odprawił wizytujący parafię ks. bp Andrzej Przybylski. Przybyli na nią: przedstawiciele władz samorządowych, siostry Antoninki i Bernardynki, członkowie wieluńskiej Kapituły Kolegiackiej, czciciele Matki Bożej Pocieszenia, chór kolegiacki z Dariuszem Kamińskim i organistką Anetą Niesłoną, przedstawiciele Bractwa Kalwaryjskiego z Praszki z ks. Stanisławem Gasińskim, orkiestra strażacka z Wieruszowa, dzieci niosące poduszeczki.
W homilii nawiązującej do fragmentu Ewangelii wg św. Marka i do uroczystości rocznicowych z dnia 1 września ks. bp Andrzej Przybylski mówił o czystości serca. Tylko w sercu pustym, w sercu bez Boga, w sercu bez miłości, mówił, rodzą się złe myśli, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, głupota, pycha, obelgi i wojny. Pozostaje po nich nieszczęście i ludzki płacz. Kto ufa Bogu, wie, że wszystko pochodzi od Niego, nie traci, więc w tych sytuacjach wiary, i nadal żyje słowem Bożym – Miłością wcieloną, co oznacza, że przyjął Słowo i wciela je w czyn. Nie jest tylko słuchaczem. Napis na wieluńskim obrazie to prośba do Matki Bożej – „Okaż się nam Matką”. Maryja jest Nią w każdy czas, w chwilach radości i w chwilach trudnych, nigdy bez pociechy nie zostawiła i nie zostawia swoich dzieci, ale przypomina: bądźcie zawsze blisko mojego Syna.
Sumę odpustową zakończyły: wspólnie odmówiona litania do Matki Bożej Pocieszenia, procesja z Najświętszym Sakramentem, uroczyste „Ciebie Boga wysławiamy” i błogosławieństwo odpustowe.