Niedziela, 6 listopada 2016, godzina 15.00. Kolejna comiesięczna Msza św. dla zrzeszonych w Wieluńskiej Wspólnocie dla Osób Niepełnosprawnych, ich Rodzin i Przyjaciół „Betel” im. św. Franciszka z Asyżu (skupia ponad 200 rodzin z Wielunia i okolic) i kolejne spotkanie z biskupem seniorem Antonim Długoszem. Msza szczególna, bo jubileuszowa i dziękczynna za 20 lat istnienia i działalności wspólnoty (powstała 2 II 1997 r.). Z racji jubileuszu do kolegiaty wieluńskiej przybyło wielu podopiecznych ze swoimi opiekunami, przybyli także ks. Mariusz Sztaba – współtwórca Międzynarodowego Katolickiego Ruchu Dobroczynnego „Betel”, inicjator wspólnoty wieluńskiej, pierwszy kapelan i aktualny duszpasterz, ks. Jacek Marciniec – współtwórca Międzynarodowego Katolickiego Ruchu Dobroczynnego „Betel” i współcelebrans Mszy św., Andrzej Kalinowski – generalny odpowiedzialny Federacji Wspólnot „Betel”, Alicja Bednarek – główny koordynator Wspólnot Spotkania, Katarzyna Bystra – Socjusz Domu Matki Bożej Śnieżnej – Wspólnoty Rodzinnej z Osobami Niepełnosprawnymi w Rybarzowicach k. Szczyrku, Elżbieta Tylkowska – główny koordynator wspólnoty wieluńskiej od 20-tu lat. Obecny był także ks. prałat Marian Stochniałek, poprzedni proboszcz parafii kolegiackiej, który udostępnił miejsce na spotkania wspólnoty (początkowo spotkania odbywały się w parafii św. Józefa).
Eucharystia sprawowana w intencji osób niepełnosprawnych, tych żyjących i tych, którzy odeszli, stała się okazją do wyjaśnienia roli Bożego Miłosierdzia w życiu człowieka, ale przede wszystkim przybliżeniem samego pojęcia i wyjaśnieniem, co tak naprawdę znaczy być miłosiernym. W prostych słowach ks. bp Antoni mówił o miłosierdziu, którym kierował się Jezus wobec swoich współbraci (cud przemiany wody w wino, leczenie chorych, przebaczanie grzechów, oddanie wszystkich ludzi w opiekę Maryi…), przypomniał uczynki miłosierne względem ciała – głodnych nakarmić, ubogich przyodziać i względem duszy – modlić się za żywych i umarłych. Obecni na Mszy św. zapamiętali słowa – patrzyć jak Jezus, działać jak Jezus i kochać jak Jezus, innymi słowy mieć oczy, ręce i serce Jezusa.
Po Eucharystii ks. biskup wręczył jubileuszowe upominki osobom związanym z wieluńskim ruchem „Betel” i zainicjował tradycyjny koncert z tangiem „San Damiano”. Tańcem i śpiewem uwielbił Boga wspólnie z podopiecznymi wspólnoty św. Franciszka z Asyżu.
Po koncercie wszyscy zostali zaproszeni do Auli Jana Pawła II gdzie czekał jubileuszowy tort.
Była też chwila wspomnień. Ksiądz Mariusz Sztaba przypomniał cel i przesłanie „Betel”, a jest nim pomoc człowiekowi słabemu i choremu. Ludzie słabi i niechciani są bliżsi Bogu, pomagają dojrzewać wewnętrznie osobom posługującym, otwierają im oczy, pozwalają im zobaczyć nowy horyzont, który dla wielu był wcześniej nieosiągalny, trzeba ich tylko wyprowadzić z domów i pokazać, że nie muszą się czuć wyobcowani, że mogą się integrować z innymi, a integracja to normalizacja. Elementem integracji są wspólne pielgrzymki na Jasną Górę, wspólne Msze św., wspólne spotkania przy herbacie. Wspólnota pomaga rozwiązywać wiele problemów, nawet tych materialnych, jeśli jest to możliwe. We wspólnocie młodzi przygotowują się do przyjęcia sakramentów.
Mija 20 lat, zmieniali się duszpasterze wspólnoty (Ks. Mariusz Sztaba, ks. Grzegorz Wierzba, ks. Rafał Jasiński, ks. Sylwester Rasztar, ks. Paweł Cielibała, ks. Konrad Żyzny…, obecnie ks. Mariusz Sztaba), program działania pozostał ten sam: wyciągnąć z domów jak najwięcej ludzi z niepełnosprawnością i otworzyć ich na świat i innych ludzi, nie pozostawiać rodzin osób niepełnosprawnych z ich problemami samych. Jest to możliwe dzięki zaangażowaniu ludzi działających we wspólnotach „Betel”, ludzi, którzy są w stanie ofiarować swój czas, obecność, umiejętności, zainteresowanie, dobre słowo, gest, uśmiech, troskę.
Janusz Zakrzeński, aktor, kiedyś w wywiadzie powiedział:
Bardzo łatwo jest dać pieniądze, natomiast otoczyć kogoś opieką jest szalenie trudno. Proszę zwrócić uwagę, żeby się kimś opiekować, żeby kogoś zrozumieć, żeby się komuś poświęcić, trzeba to robić z powołania i bezinteresownie. Trzeba mieć miłość do drugiego człowieka. („Prześwit”,1[3]1998)