Wiele okolicznych jednostek OSP wspartych przez samorządowców cieszy się obecnie nowymi wozami ratowniczo-gaśniczymi.
Jednak o naszej, miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej w Wieluniu samorządowcy jakby zapomnieli. Wieluńscy druhowie od dłuższego czasu ubolewają, że z braku odpowiedniego sprzętu nie ma chętnych do zasilenia szeregów ich jednostki.
Druhowie z OSP Wieluń wzięli sprawy w swoje ręce. Nowy wóz ratowniczo-gaśniczy był dla nich marzeniem trudnym do zrealizowania. Dlatego od ubiegłorocznych ferii zimowych zbierali pieniądze na wóz używany. Niestrudzenie starali się o wsparcie swojej jednostki wśród osób prywatnych, i firm. Mając środki własne plus złotówka do złotówki od sponsorów, uzbierali tyle pieniędzy aby zakupić w sobotę, 25 kwietnia, używany wóz ratowniczo-bojowy GBA 2,5/16 STAR 244 od druhów z OSP w Żydowie.
W momencie kiedy wóz stanął na placu przy siedzibie OSP, został powitany bez „pompy” z powody stanu epidemiologicznego. Był zarząd oraz czynni członkowie ale od razu pojawił się kolejny problem – wóz jest o jakieś kilka lub kilkanaście centymetrów za wysoki i nie mieści się w garażu. Strażakom przyszło do głowy, że nie trzeba przebudowywać garażu a jedynie obniżyć wjazd do niego. Tego jednak sami już nie dadzą rady zrobić. Do tego jest potrzebne wsparcie jakiejś firmy budowlanej.
Druhowie od zawsze w czynie społecznym wspierali i pomagali innym. Często odbywało się to kosztem swojego czasu wolnego albo kosztem czasu dla rodziny. Teraz naszedł czas, że sami potrzebują pomocy.
W tamtym roku, od ferii zimowych, zbieraliśmy pieniądze i prosiliśmy o dołożenie się sponsorów, firmy, mniejsze działalności, sklepy i osoby prywatne. Staraliśmy się o nowy samochód ale koszty zakupu są kolosalne sumy bo aż 800 tys. złotych kosztuje zakup nowego samochodu.
Dodając do tego przebudowę garażu czy wjazdu do garaży wyszłoby ponad 1 mln. złotych. Potem utrzymanie takiego samochodu to są kolejne koszty. Dzięki naszemu wkładowi i naszej determinacji oraz że nadzieja umiera ostatnia, udało się przyprowadzić auto z większym zbiornikiem, różnica to ponad 2 tys. litrów.
Stary samochód mieści jedynie 300 litrów wody. Mamy nadzieję, że „nowy” posłuży nam dobre kilka lat. Pozostaje jedynie dopieszczenie tego samochodu. Największym problemem na tę chwilę pozostaje garaż gdyż samochód jest trochę za wysoki, brakuje paru centymetrów.
Chcemy zrobić wjazd do tego garażu ale nie mamy już na to funduszy. Liczymy, że może znalazłaby się jakaś firma budowlana, która pomogłaby nam. Chodzi o to aby ten garaż nie podnosić do góry tylko aby obniżyć ten wjazd, aby samochód mógł się schować w garażu. Problem jest tylko na wjeździe bo dalej garaż jest wysoki.
Jeżeli chodzi o przebudowę garażu to wiąże się to z projektem, szczególnie długim oczekiwaniem w obecnej sytuacji na jakiekolwiek decyzje kiedy nie ma na to naprawdę czasu. Bo my chcemy rozbudowywać tę jednostkę, dalej chcemy nieść pomoc ludziom i musimy teraz też zrobić nabór.
Jak skończy się ta cała epidemia to będziemy chcieli przeprowadzić nabór do naszej jednostki. Z otwartymi drzwiami będziemy tutaj wszystkich przyjmować, najlepiej to by było z prawem jazdy na kategorię „C”. Tacy ludzie będą szczególnie mile widziani.
No i zapał do pracy, chęć do nieodpłatnej pomocy bo to jest nieodpłatne, każdy poświęca swój czas, czas swojej rodziny. Chodzi o to aby mieć do tego serce no i chcieć.
– mówią: zastępca naczelnika OSP Wieluń Patryk Woźniak, kierowca Waldemar Derbis i członek komisji rewizyjnej Przemysław Kotala
Problemem dla strażaków jest także brak możliwości komunikowania się między sobą podczas prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych. Pragną zakupić radiostację oraz system powiadamiania SMS dla swojej jednostki.
Najlepszym dowodem na nasze dobre chęci i serce jest wóz bo od ponad roku się o niego staraliśmy. Również dzięki Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wieluniu, dzięki komendantowi Lewińskiemu i majorowi Raduckiemu, dzięki ich pomocy i determinacji udało się ten samochód przyprowadzić.
Będzie to auto wprowadzone w podział bojowy tylko ponad wszystko potrzeba teraz czasu, około miesiąca aby przełożyć cały sprzęt, dorobić półki i dopieścić go pod siebie, do swoich potrzeb. No i nasza główna potrzeba i apel do jakiejkolwiek firmy budowlanej, która jest w stanie nam pomóc w zrobieniu tego wjazdu.
Trzeba trochę wyciąć i o kilka centymetrów opuścić sam wjazd aby samochód mógł się schować w tym garażu, płynnie sobie wjechać. Udało nam się trochę. Gmina nam trochę pomogła, wymieniła nam nomexy jeśli chodzi o umundurowanie bojowe.
Skorzystaliśmy z dotacji 5 tys.+, która była przeznaczona dla jednostek OSP. To była pomoc od rządu, złożyliśmy wnioski i za te pieniądze zakupiliśmy 9 nowych hełmów dla naszych strażaków aby wszystko, wraz z całą techniką, szło do przodu.
Złożyliśmy papiery i jeszcze czekamy za odpowiedzią na nasze wnioski od Orlenu i Fundacji PGE Filantropia. Jesteśmy pełni nadziei, że te wnioski przejdą i pozwolą dalej rozwijać naszą jednostkę. Samo założenie powiadamiania selektywnego to koszt około 8 tys. złotych.
To jest bardzo ważne bo nikt nie ma czasu na wydzwanianie za kimś. Tutaj tylko wciśniemy i syrena się załącza i idą powiadomienia SMS. Chcemy tez zakupić aparaty powietrzne ale z tym czekamy na odpowiedź z PGE, która nie przyjdzie wcześniej niż skończy się koronawirus bo dowiadywaliśmy się o to.
Małymi krokami ale brniemy do przodu. Nikomu się nie chwaliliśmy nie chcąc zapeszać. Małymi kroczkami już coś zrobiliśmy, już jest bardzo dużo a przede wszystkim samochód, który ma większą pojemność wody i mamy nadzieję, że wszystko się jeszcze dobrze potoczy.
Będziemy, po przełożeniu sprzętu, pisać podanie do Komendanta Powiatowego o nadanie numerów operacyjnych i możemy działać.
– dodają druhowie: Patryk Woźniak, Waldemar Derbis i Przemysław Kotala
Ochotnicza Straż Pożarna w Wieluniu to jedna z najstarszych jednostek w naszym kraju gdyż początki jej sięgają roku 1877. Podczas zaboru rosyjskiego działania jej polegały nie tylko na gaszeniu pożarów ale również na aktywnych działaniach patriotycznych i kulturalno-oświatowych.
Pamiątki ze swoich dziejów trzymają w biednej, ale i tak pięknej sali przypominającej trochę „izbę tradycji”. Gdy się tam wchodzi od razu rzuca się w oczy ogrom starych i współczesnych pamiątkowych zdjęć, kilka pokazujących dzieje jednostki kronik oraz bardzo dużo zdobytych przez OSP i MDP pucharów i dyplomów.
Dla dzieci i młodzieży z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej mają świetlicę ze stołem do tenisa stołowego i sprzętami do ćwiczeń. Ściany dookoła również obwieszone są pamiątkowymi zdjęciami i wieloma dyplomami zdobytymi przez Młodzieżową Drużynę Pożarniczą. Druhowie jednak nie chcą żyć tylko przeszłością i dawną sławą.
Strażacy postawili na jedną szalę wszystko i w swoje ręce wzięli przyszłość jednostki. Teraz, kiedy spełniło się już marzenie o nowym wozie, czekają na zakończenie stanu epidemiologicznego, by wznowić nabór nowych druhów do swoich szeregów. Liczą, że zakup wozu zachęci młodych ludzi do wstąpienia do ich jednostki.
Druhowie OSP Wieluń na dzień dzisiejszy prężnie działają. Ich dziełem jest słynna zbiórka na stronie „Się pomaga” na rzecz wieluńskiego szpitala. Jej inicjatorem był Patryk Woźniak – zastępca naczelnika OSP Wieluń. Zbiórka zapoczątkowała lawinę wsparcia przez lokalne firmy dla wieluńskiej placówki zdrowotnej. Dzięki niej wieluńscy lekarze otrzymali wiele potrzebnych akcesoriów i sprzętów.
W obecnych czasach znaleźli się jednak hejterzy ze złośliwymi komentarzami w stosunku do tej niezwykle ważnej zbiórki. Druh Patryk tym się nie zraził i działa dalej. Wierzy, że tak jak śpiewał Czesław Niemen: „lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim…”.
W trudnym czasie epidemii druhowie z OSP Wieluń nie stronią od pomocy innym. Czynnie uczestniczyli w rozprowadzaniu dla mieszkańców maseczek zamówionych przez gminę. Kilka tysięcy takich maseczek rozprowadzili na Osiedlu Stare Sady w Wieluniu.
Druhowie z OSP Wieluń zabezpieczają wszystkie okoliczne uroczystości z Dniami Wielunia włącznie.
Ewa Misiak – Kocham Wieluń