Wieczór literacki „Listkliwie” w MiGBP w Wieluniu

Pomysłodawcą spotkania „Listkliwie”, które rozpoczęła Iwona Podeszwa – dyrektor Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej – była Magdalena Kapuścińska, poetka, animatorka wydarzeń kulturalnych, wydawca. Jej gościem był urodzony w 1973 roku w Wieluniu Kamil Dudek, poeta, autor tomików: „Lobotomen” (2005), „Brnąc” (2010), „Szmer (2017) i „Pióropisz”.

Literatura i poezja fascynowały Autora tomików od wczesnych szkolnych lat.  Nazywany jest „Układaczem chmur” rozkochanym w poezji Papla Nerudy i twórczości Jarosława Borszewicza. Od marca 2016 roku poeta dzieli życie pomiędzy Polską i Sycylią.

Pytany przez prowadzącą o wiersze mówił m.in.:  w każdym wierszu możemy odnaleźć miłość, nie uważam się za słabego faceta, choć wg niektórych tylko słaby facet swoje emocje przelewa na papier i zamienia w poezję … Cenię prozę i jestem dumny, że literacką Nagrodą Nobla została uhonorowana Olga Tokarczuk, kolejna Polka, której twórczość doceniło grono znawców literatury.  Prozą, którą sobie cenię są listy, coś pośredniego między prozą i poezją. Na pytanie – kto jest ich adresatem, odpowiedział: może to być list każdego do każdego. Każdy czytający znajdzie w nich coś dla siebie, bo są w nich emocje z prawdziwego życia, także miłość.  Tak naprawdę najlepiej jest pisać dla wszystkich, dodał.

Kolejna część spotkania to listowy dialog – „Listkliwie” między poetką Magdaleną Kapuścińską i poetą Kamilem Dudkiem. Nie były to jednak listy personalne. Poetka, jak sama powiedziała, wybrała do dialogowania swoje listy z przygotowywanego tomiku „Pieśń nocy”. Wybrane przez poetkę listy idealnie korespondowały z listami czytanymi przez Kamila Dudka i było to coś fantastycznego i niesamowitego, czego tak naprawdę nigdy nie doświadczy osoba posługująca się tylko SMS-em.  Refleksja? Żal, że zapomnieliśmy sztuki pisania listów…

List nigdy nie będzie książką.  Napisany i niewysłany zawsze pozostanie listem. Pozostanie w nim magia, coś ze snu, poezja. Odkryty po latach przywoła wszystkie emocje, które towarzyszyły osobie piszącej. Czytany po latach,  czy to przez autora, czy przez adresata, będzie źródłem wzruszeń.

Piękne literackie spotkanie ubogaciła swoim śpiewem Maria Sieczka.

Dziękujemy pomysłodawczyni, za delikatne przypomnienie o tym, że warto pisać listy zamiast skrótowców typu SMS.  Bohaterów spotkania zobowiązujemy  zaś do wyrażania swoich myśli poprzez epistolografię, bo to co zaprezentowali w czasie niecodziennego spotkania mówi, że robią to wspaniale…