Niedziela 27 czerwca 2021 roku zapisała się w kronice parafii p.w. św. Stanisława BM w Wieluniu, jako dzień uroczystego wprowadzenia relikwii błogosławionego Carla Acutisa (1991 -2006) do kościoła pod tym samym wezwaniem. Relikwie wraz z towarzyszącym im wizerunkiem błogosławionego w uroczystej procesji wprowadził do świątyni ks. bp Andrzej Przybylski w asyście ks. proboszcza Janusza Parkitnego, wikariuszy, młodzieży, dzieci pierwszokomunijnych, pocztu sztandarowego Akcji Katolickiej.
Wprowadzeniu relikwii i zainstalowaniu ich na ołtarzu wystawienia towarzyszyła pieśń ku czci błogosławionego: – Carlo Przyjacielu, /prowadź nas do celu!/ Eucharystii drogą/ Prowadź nas do Boga/ Carlo nasz Patronie/ miej nas w obronie, /oręduj za nami, / u niebieskiej mamy. Zarówno pieśń jak i czytania tekstów liturgicznych prowadziła schola i dzieci pierwszokomunijne.
O tym, by relikwie Carla Acutisa przybyły do parafii św. Stanisława, mówił ks. Janusz Parkitny, zdecydowaliśmy podczas ubiegłorocznego Adwentu. Stało się to w czasie z jednych Rorat, bardzo krótko po jego beatyfikacji, która dokonała się 12 października 2020 roku. Sądziliśmy i sądzimy, że będzie On Patronem naszych dzieci i młodzieży i, że będzie im wszystkim błogosławił.
Relikwie, mówił ks. bp Andrzej Przybylski, miały wielkie znaczenie dla ludzi średniowiecza, wiele miast zabiegało wtedy o wprowadzenie do swoich świątyń relikwii świętych, by orędowali za miastem u Boga. Tak do Krakowa trafiły relikwie św. Floriana, do Wenecji relikwie św. Marka … Wszędzie gdzie były, miały dawać błogosławieństwo.
W homilii ks. bp mówił: – zanim przybliżymy postać błogosławionego Carla zastanówmy się, co znaczą słowa „został błogosławiony”. Spójrzmy na twarz Carla. Gości na niej uśmiech, poczucie szczęścia, bo błogosławiony to człowiek szczęśliwy i dobry. Takim właśnie był błogosławiony chłopak – Carlo Acutis. Został błogosławionym nie, dlatego, że po krótkim życiu trafił do nieba, ale dlatego, że bardzo ukochał Boga, i odczuwał Jego piękno, żył tak, że sam był piękny w Jego oczach. Bóg w życiu Carla zawsze był na pierwszym miejscu. Carlo mówił (wspomina mama), „że Boga nie trzeba szukać daleko i jeździć za Nim lub Jego cudami, jest On obecny w każdym kościele, a cuda w nas”. Miłość do Boga i Eucharystii przekazał dzięki Internetowi aż na 5 kontynentów.
Bóg, mówił dalej ks. bp, jest pierwszym dobrym i błogosławionym. W naturze Boga leży błogosławieństwo i dobro, pragnienie dobra dla człowieka i świata. Bóg nie chce dla człowieka doświadczenia śmierci, stworzył go przecież do nieśmiertelności. Przykładem dwie postaci z dzisiejszej Ewangelii, uzdrowiona kobieta i wskrzeszona córka Jaira.
Carlo oswoił swoją śmierć. Ofiarował ją za Kościół i papieża. Przed samą śmiercią, która nastąpiła 12 października 2006 roku, napisał::
Cieszę się, że umieram tak wcześnie.
Bo nie zmarnowałem ani minuty życia na rzeczy,
Które nie podobałyby się Bogu?
Wzorem dla Carla był święty Franciszek z Asyżu i jego zachwyt pięknem przyrody, stąd pragnienie, by po śmierci spocząć w Asyżu.