Rekolekcje adwentowe w parafii św. Barbary w Wieluniu poprowadził pochodzący z Togo misjonarz Benoit Azameti z krakowskiej wspólnoty kombonian. Zgromadzenie kombonian, założył św. Daniel Comboni. Benoit Azameti swoje powołanie zawdzięcza rodzinie i podarowanej przez siostrę komboniankę biografii św. Daniela Comboni. Zafascynowanie biografią św. Daniela Comboniego i jego wiarą, że Chrystus umarł także dla Afrykańczyków, zadecydowało o wstąpieniu do postulatu kombonianów.
Trzy pierwsze lata formacji spędził w swoim ojczystym kraju, kolejne dwa w Beninie, a teologię studiował we Włoszech. Dziś, po dziesięciu latach formacji, Benoit jest częścią wspólnoty w Krakowie. Tutaj uczy się języka polskiego, polskiej kultury i zwyczajów. Śluby wieczyste złożył 9 października 2020 roku, 10 października, w liturgiczne wspomnienie Daniela Comboniego, z rąk bpa Jana Zająca, w obecności odpowiedzialnego za formację w zgromadzeniu Eliasa Sindjalima przyjął święcenia diakonatu.
W pamięci młodego diakona pozostały słowa z homilii: – „ Staraj się mieć zawsze serce wolne, nieprzywiązane do rzeczy, osób czy jakichś idei. Miej serce wolne, żeby kochać Jezusa Chrystusa. Z pewnością na twojej drodze pojawią się trudności, ale pamiętaj wtedy, że Bóg jest wierny. To będzie dla ciebie źródłem prawdziwego szczęścia”.
Podczas Mszy św. prymicyjnej, jako jeden z darów niesionych do ołtarza był bębenek- symbol radości, której tak dużo w diakonie Benoit. Tą radość Benoit Azameti przywiózł już po raz drugi do parafii św. Barbary w Wieluniu, bo jak powiedział, chrześcijanin to człowiek radosny. Bliskie mu są słowa Ojca św. Franciszka – ewangelizator musi emanować radością.
Każde spotkanie rekolekcyjne z parafianami Benoit Azameti rozpoczynał pytaniami: Jak się masz?, Jak się czujesz?, Czy jesteś szczęśliwy? Zawsze dodawał- ja czuję się dobrze, jestem szczęśliwy.
Każde ze spotkań i całe rekolekcje miały charakter szczególny. Szczególnego klimatu przysparzało pochodzenie misjonarza z dalekiego kraju i to, że rozważania na temat narodzin Chrystusa, wcielonego Słowa, prowadzone były w sposób prosty, ponadto pozwalały słuchaczom przyjrzeć się ich osobistej relacji z Bogiem. Szczególność tych rekolekcji to także obecność na ich rozpoczęciu, ks. Krzysztofa Białowąsa z Rzymu.
Na zakończenie rekolekcji jeden z parafian, któremu przyszło podziękować ks. Benoit, powiedział: – Te rekolekcje to taka konfrontacja naszej mentalności, czyli zwątpienia, niewiary, smutku, ciągłego narzekania na wszystko i na wszystkich, pogoni za pieniądzem z postawą, jaką powinien mieć prawdziwy chrześcijanin. Bo oto przyjeżdża do nas ktoś z małego biednego kraju i pokazuje, że można we wszystkim odnajdywać radość. Chyba jeszcze nigdy nie mieliśmy tak prostych rekolekcji a jednocześnie tak głębokich w swoim przekazie.
Dlatego chcieliśmy ci podziękować, mówił, za twoje proste słowa, ale też za trudne pytania:, Co byś zrobił np. gdybyś dzisiaj miał umrzeć? Jaka jest twoja postawa, twoja relacja do Boga?
Chcieliśmy podziękować również za radość a jednocześnie głębokie skupienie przy ołtarzu i pokazanie, że Bóg jest prawdziwy. Chcieliśmy podziękować za uświadomienie nam jak ważna jest nasza relacja z Jezusem (Bóg ma przecież twarz Jezusa) i to, że w naszym życiu powinniśmy być autentycznymi świadkami wiary, nie tylko w kościele, ale wszędzie.
Wyrazem wdzięczności były adwentowe kwiaty i życzenia by każdego dnia mógł doświadczać spojrzenia Chrystusa i by słowa, które głosi przemieniały ludzi.