22 sierpnia na placu Legionów w Wieluniu publiczność uczestniczyła w plenerowym spektaklu Lwowskiego Teatru Woskresinnia zatytułowanym „Spotkać Prospera” na który zaprosili Wieluński Dom Kultury i Gmina Wieluń. Przedstawienie plenerowe na pl. Legionów w Wieluniu „Spotkać Prospera” było zwieńczeniem wydarzeń w ramach wakacyjnego cyklu pod hasłem „Akcje Wakacje”. Głębię i znaczenie widowisku nadali aktorzy, którzy przybyli z ogarniętego bólem Lwowa.
Lwów– ich rodzinne miasto, jeszcze poprzedniej nocy pogrążone było w chaosie po kolejnym zmasowanym ataku. Lwów – symbol kultury i historii obudził się o świcie z ruinami budynków, z rozpaczą po ofiarach, z cierpieniem rannych. Mimo to artyści spakowali swoje kostiumy, rekwizyty i przyjechali do Wielunia. Przyjechali, aby nieść światło, aby swoją obecnością powiedzieć, że sztuka trwa, sztuka się nie poddaje, sztuka daje nadzieję. Ten gest sprawił, że całe widowisko stało się nie tylko wydarzeniem artystycznym, lecz także mocnym świadectwem siły ducha i odwagi.
„Spotkać Prospera” było niczym otwarcie drzwi do świata, w którym granice między snem a jawą zacierają się, a każda scena tętni życiem i magią. Inspirowane dramatami Williama Szekspira: „Burzą”, „Romeem i Julią”, „Hamletem” oraz „Snem nocy letniej” widowisko zamieniło plac w bajkową przestrzeń pełną ruchu, kolorów i niespodzianek. Na oczach widzów pojawiały się postacie na szczudłach, ubrane w fantazyjne, bogate stroje a obok nich metalowe figury, ogromne machiny, rozświetlone lampiony i migoczące płomienie ognia. Wśród nich wszystkich przewodnikiem był czarodziej Prospero, postać, która symbolicznie prowadziła wszystkich w stronę marzeń i iluzji, gdzie wszystko staje się możliwe.
W przedstawieniu wielką moc miała muzyka. Raz budowała napięcie ostrymi uderzeniami bębnów, rytmicznym brzmieniem kołatek i dźwiękiem trąbki, innym razem koiła i bawiła lekkimi tonami fortepianu. Zmieniała się jak emocje, jak fale ludzkiego życia, od niepokoju po radość, od grozy po lekkość i śmiech. Ta muzyczna podróż idealnie dopełniała obrazy, które raz zapierały dech w piersiach grozą a raz wywoływały uśmiech i zachwyt.
Publiczność chłonęła każdy detal. Dym, fajerwerki, błyski ognia i ruchome konstrukcje sprawiały, że spektakl działał na wszystkie zmysły naraz. A co najpiękniejsze: w tym widowisku nie padło ani jedno słowo. Milczenie aktorów mówiło więcej niż tysiące słów. Ich gesty, spojrzenia i ruchy były językiem uniwersalnym, który rozumiał każdy, zarówno ci, którzy znają Szekspira na pamięć, jak i ci, którzy dopiero odkrywają jego dramaty.
To było spotkanie z teatrem, który nie tylko bawi, lecz także przypomina o najważniejszym, że świat jest sceną, a my wszyscy jesteśmy jego aktorami. Teatr Woskresinnia pokazał, że sztuka, nawet ta uliczna, pełna ognia, kolorów i fantazji, może nieść potężne przesłanie: że pomimo tragedii, pomimo bólu, człowiek nie przestaje marzyć, a marzenia mają moc zmieniania świata.
Wieczór w Wieluniu pozostanie w pamięci długo, bo był czymś więcej niż kolejnym wydarzeniem kulturalnym. Był wzruszającym spotkaniem dwóch miast Wielunia i Lwowa, które w historii doświadczyły cierpienia. Dziś oba miasta łączy przekonanie, że nawet największe cierpienie kiedyś ustępuje a nadzieja potrafi być silniejsza od zła.
tekst: Ewa Misiak – Kocham Wieluń,
fot. WDK w Wieluniu