Dwa lata po inwazji Rosji na Ukrainę- Wieluń pamięta

Gdy dwa lata temu, 24 lutego, wybuchła wojna na Ukrainie informacja o tym wstrząsnęły całą Polską.

Rodacy z niedowierzaniem śledzili doniesienia o bestialstwie z frontu, które rozgrywało się tuż obok naszych granic. W tamtym czasie narodziła się niesamowita solidarność. Całe społeczeństwo ruszyło z pomocą, nie szczędząc wysiłków, aby wesprzeć ludzi dotkniętych tragedią na Ukrainie.

Zrozumieliśmy niesprawiedliwość i cierpienie, jakie spadło na naród ukraiński. W całej Polsce nastąpiła niesamowita mobilizacja, która przywróciła wiarę w drugiego człowieka. Nic więc dziwnego, że również mieszkańcy powiatu wieluńskiego mocno zaangażowali się zbierając potrzebne środki, liczne dary oraz co najważniejsze przyjmując pod swój dach uciekających przed wojną Ukraińców, głównie zrozpaczone matki z mocno wystraszonymi dziećmi.

Płynący czas niestety nie przynosi dobrych wieści, gdyż ciągle trwają działania wojenne u naszych wschodnich sąsiadów. Dlatego też w parku im. Żwirki i Wigury, przy pomniku Wojciecha Siudmaka „Wieczna Miłość”, w drugą rocznicę wybuchu konfliktu, zebrali się mieszkańcy Wielunia, w tym Ukraińcy aby wyrazić sprzeciw wobec wojny na Ukrainie i uczcić pamięć jej ofiar.

Mi się wydaje, że wszyscy pamiętają o wojnie, bo cały świat dalej walczy za nas, za nasz naród, za Ukrainę. Bardzo dziękujemy za wsparcie. Dziękujemy Wieluniowi za to, że tak nam pomógł, wspierał, przyjął i dalej możemy tu mieszkać. Nasze dzieci chodzą tutaj do szkoły, do technikum. Bardzo dziękuję wszystkim.

Dziś taka pikieta pokojowa. Przypominamy po prostu, że dwa lata to już niestety trwa. My pamiętamy, jesteśmy cały czas myślami tam, pomagamy dalej jak możemy. Niestety już nie tak jak wcześniej, ale staramy się.

Na kartce mam napis, że „Charków to jest Ukraina”, bo sama jestem z Charkowa i właśnie ostatnie trzy tygodnie trwa walka za Charków i walczymy o to, żeby Charków został w Ukrainie.

– mówiła Oksana, organizatorka spotkania

Tragedia, która rozgrywa się na Ukrainie, przeraża nas wszystkich. Oni tam walczą również za nas. To niesprawiedliwość, której nie możemy zignorować. W XXI wieku ponownie doświadczamy tego, co opisała Zofia Nałkowska: „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Przeraża nas myśl, co będzie jeśli konflikt zakończy się porażką Ukrainy. Czyż nie nauczyliśmy się niczego z historii? Czy po tylu latach od zakończenia II wojny światowej ponownie moglibyśmy stać się ofiarami takiego horroru i okrucieństwa?

Dlatego apelujemy: nigdy więcej wojny. To nasze wspólne motto, którego trzymamy się z całych sił. Wierzymy w pokój, solidarność i współpracę, bo tylko wtedy możemy zbudować lepszy świat dla nas wszystkich.

Pomimo upływu czasu w dalszym ciągu potrzebne są środki dla walczących. Cały czas trwa zbiórka funduszy dla walczącej Ukrainy, którą można wspomóc na stronie: tutaj.

     

     

     

     

Ewa Misiak – Kocham Wieluń