Droga Krzyżowa ulicami Osiedla za Szpitalem w Wieluniu

W parafii św. Barbary 12 kwietnia, po wieczornej Mszy św., odprawionej w intencji beatyfikacji Czcigodnej Sługi Bożej Matki Teresy Kierocińskiej, na ulice Osiedla za Szpitalem wyszli wierni, by odprawić Drogę Krzyżową. Przy krzyżu ks. proboszcz Jarosław Boral, ks. Andrzej Kornacki i uczestnicy. Krzyż nieśli mężczyźni, kobiety, dziadkowie, matki, ojcowie, dzieci, młodzież, małżonkowie i ci, którzy nie nieśli krzyża w żadnej przypisanej grupie. Stacje 11 – Przybicie do krzyża i 12 – Śmierć Pana Jezusa na krzyżu, uczestnicy Drogi Krzyżowej przeszli w zupełnej ciszy. Droga Krzyżowa zakończyła się błogosławieństwem przy szesnastowiecznym kościele św. Barbary. Odważni wzięli udział w 42 kilometrowej ekstremalnej Drodze Krzyżowej prowadzącej z Wielunia do Praszki

Przedostatnia Droga Krzyżowa w tegorocznym Wielkim Poście uzmysłowiła uczestnikom ile razy sami stawiali Boga przed sądem własnego serca, a On cierpliwie tym sądom się poddawał i brał na własne ramiona wszystko, co uczynili – dobro i zło, słabość i upadki, zdrowie i cierpienie. Opuścił Matkę by wypełnić swoje powołanie – zbawić świat i człowieka. Szczęśliwy ten, kto jak Szymon Cyrenejczyk i jak odważna Weronika stanął przy Jego krzyżu by złagodzić ból osamotnienia i lęk odchodzenia przy drugim upadku i przy kolejnym trzecim, a nie płakał jak niewiasty. Po przebytej Drodze Krzyżowej pozostały pytania:

Czy przez uczestnictwo w Drodze Krzyżowej umocniliśmy swoją wiarę? Jak popatrzyliśmy na obnażenie Jezusa z szat? Czy współczuliśmy, czy zobaczyliśmy tylko Jego słabość i bezbronność wobec śmierci? Czy nie odwróciliśmy twarzy od Jego bólu i cierpienia w chwili, kiedy oddawał ducha Bogu? Czy stanęliśmy pod krzyżem tak jak Matka Boża, Maria Magdalena i św. Jan? Czy nie zlękliśmy się krzyża? Czy zrozumieliśmy sens Jego śmierci?  Martwy Jezus po zdjęciu z krzyża został złożony w ramiona Matki. Znów należał do Niej, tak jak w chwili, kiedy narodził się w Betlejem. Potem była Otchłań grobu i chwalebne zmartwychwstanie. Ukrzyżowany Bóg pokonał śmierć.